Baci to chyba pocałunki? tys piknie ;)
Nie wyszły mi tak idealnie jak autorce przepisu, ale jestem
zadowolona, bo łatwo nie było.
Z podanych składników wychodzi niezwykle sypkie ciasto, trochę się trzeba
pomęczyć żeby utoczyć z niego wałeczki (podobno można się posiłkować
dodatkowym masłem, u mnie nie było to konieczne).
140g mielonych orzechów laskowych*
140g mąki ryżowej**
100g miękkiego masła
100g cukru
szczypta soli
około 55g czekolady deserowej
*użyłam gotowca, ale oczywiście można samemu uprażyć,
oczyścić i zmielić orzechy
** można zastąpić mąką pszenną
1. Powyższe składniki połączyć w misce i ugniatać dłońmi do
uzyskania gładkiego ciasta
2. Podzielić ciasto na wałeczki o średnicy 2cm, owinąć folią i
schłodzić przynajmniej 2h (zostawiłam w lodówce na całą noc)
3. piekarnik rozgrzać do 160 st C
4.Każdy z wałeczków podzielić na równe części ( około5g ), z
których należy utoczyć kuleczki (wyjmować po jednym wałeczku, reszta niech
dalej chłodzi się w lodówce).
5. Kuleczki układać na blaszce wyłożonej papierem do
pieczenia, piec około 10-14 min do lekkiego zezłocenia.
6. Po wyjęciu z piekarnika ciasteczka zostawić na blaszce do
całkowitego wystudzenia.
7. Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej.
8. Ciasteczka sklejać po dwa, za pomocą kropli czekolady.
A najlepiej najpierw popatrzeć na zdjęcia na blogu DavidaLebovitza :)
Aniu,
OdpowiedzUsuńpyszna zabawa!
Te maleństwa świetnie się chrupie.
Zjadłabym wszystko...
Aniu, jak widzisz "wszystko" to jest bardzo niewiele :)
OdpowiedzUsuńPani A., ja też je kiedyś robiłam:)i powiem Ci, że Twoje są śliczne!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają!
OdpowiedzUsuńSwietne! Uwielbiam baci :)) I wg mnie sa jak najbardziej udane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!