Składniki na jeden, dość duży bochenek :
Zaczyn (wieczór wcześniej):
65 g mąki pszennej chlebowej typ 850
45 g letniej wody
1 łyżka aktywnego
zakwasu żytniego
Składniki zaczynu zmieszałam łyżką w misce, zakryłam folią i zostawiłam na 12h w temp. pokojowej.
Ciasto właściwe:
dodatkowa łyżka zakwasu (lub 20 g mąki żytniej)
250 g wody
1 i 1/2 łyżeczki soli morskiej
cały zaczyn
Wszystkie składniki ciasta, oprócz soli, wymieszałam mikserem i pozostawiłam przykryte ściereczką na 30 min do autolizy. Dodałam sól i mieszałam mikserem (końcówka z hakiem) około 10 min na niskich obrotach. Ciasto wydało mi się dość rzadkie, dodałam więc około 2 łyżek mąki. (ciasto ma być wilgotne i klejące ale chyba nie lejące)
Wyrobione ciasto przełożyłam do wysmarowanego olejem plastikowego pudełka i przykryłam szczelnie wieczkiem. Odstawiłam do wyrośnięcia na 2,5 h, składałam co 45 min, po trzecim składaniu odłożyłam je na 15 min w kształcie wstępnie uformowanego bochenka.
Na omączonym blacie (ciasto nadal było bardzo klejące) ukształtowałam owalny bochenek, przełożyłam go złączeniem do góry, do wyłożonego ściereczką i obficie wysypanego mąką koszyka rozrostowego. Całość umieściłam w foliowej torebce i pozostawiłam do ostatecznego wyrastania.
Na najniższy poziom piekarnika włożyłam ruszt z kamieniem do pieczenia, na dno wstawiłam płaską żeliwną patelnię. Piekarnik rozgrzałam do 220 st C.
Po 2,5 godzinach uznałam, ze bochenek podwoił swoją objętość. Delikatnie przełożyłam go na drewnianą łopatkę, nacięłam wierzch żyletką i ostrożnie zsunęłam na kamień w piekarniku. Natychmiast wlałam szklankę wrzątku na wcześniej przygotowaną patelnię.
Po nacinaniu chleb opadł i myślałam już, że nic z niego nie będzie, ale po 15 minutach pieczenia podniósł się i przestał przypominać naleśnik ;)
Chleb piekłam 40 min (po 35 min. sprawdziłam stopień wypieczenia, popukany od spodu nie wydawał głuchego dźwięku, więc dopiekałam go jeszcze 5 min.)
Polecam gorąco! to chleb z chrupiącą skórką i miękkim wnętrzem, wspaniały!
Tu można zobaczyć jak wygląda u pozostałych "lipcowych piekarek" , bo piekły z nami:
Amber (główna organizatorka) http://www.kuchennymidrzwiami.pl/
Ewelina http://table-table.blogspot.com/
Małgosia http://kochamgary.blogspot.com/
Renata Sharman (pomysłodawczyni przepisu) http://forksncanvas.blogspot.com/
widzę,że chlebek na darowanym zakwasie rośnie podwójnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne zagniatanie i pieczenie chleba.Pozdrawiam wakacyjnie
Ależ on piękny :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolna zabawe!:)
Pozdrawiam.
pieczarka mySia
Aniu piękny, cudnie wyrośnięty bochen.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny wypiek.
Pozdrawiam bardzo ciepło :)
Aniu,
OdpowiedzUsuńPiękny bochenek,aż zazdroszczę.
Zakwas niech się rozrasta i służy.
Dziękuję,że piekłaś z nami.
Piekny bochenek. I jakie ma wspaniale naciecia... :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolne pieczenie.
Pozdrowienia.
Przepiękny bochenek:) ...a jak malowniczo go ponacinałaś:) Dziękuję za jakże pyszne spotkanie:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się prezentuje:-) dzięki za to spotkanie:-)
OdpowiedzUsuńPiękny, a te plasterki pomidora doskonale do niego pasują - nie ma lepszego zestawienia latem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie :)
Wspaniały! Je się oczami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólnie spędzony czas.
Pozdrawiam i do zobaczenia.
Dziewczyny, pieczenie w tak miłym towarzystwie, to podwójna przyjemność! Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńNie morduj już więcej zakwasu,
jeszcze może się przydać;)
Dziękuję za spotkanie w kuchni!
Do następnego razu:)
Dziękuję, chucha i dmucham, dbam jak mogę :) Do następnego razu!
UsuńI u Ciebie piekny bochenek, ciekawie nacięty.
OdpowiedzUsuńDo spotkania przy następnym chlebie.
Dziękuję Wisło :)
UsuńAnia ,ale bochen , a jak nacięty , mamusiu kochana nie mogę się napatrzyć , cudo , no cudo
OdpowiedzUsuńAlciu, bo Ty masz po prostu takie łaskawe oko :))
Usuńkawał dobrej roboty!!! piękny bochen upiekłaś, dzięki za wspólnie spędzony czas, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że jeszcze coś razem upieczemy! :)
UsuńAniu, przepraszam za opoznienie I przeoczenie. Wyszedl cudny,a pomidorki do niego czynia go jeszcze bardziej apetycznym. Dzieki za wspolna akcje I do nastepnej :)
OdpowiedzUsuńtrzymam za słowo, do następnej ;)
UsuńBardzo ładne cięcia :)
OdpowiedzUsuńdzięki za wspólne pieczenie :)
Piękny, uwielbiam Twoje nacięcia:-). Dzięki za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuń