Oryginalny przepis pochodzi z bloga "Chocolate and Zucchini"
na GP wstawiła go w 2006r Mjermak.
Od tej pory robiłam je wielokrotnie, przepis zapisałam sobie tak:
Ciasto
240g mąki pszennej (1/4 może być pełnoziarnistej)
40 g
kakao
1 łyżeczka sody
0,5 łyżeczki soli
110 g
masła w temp. pokojowej
160 g cukru demerara
1 cukier waniliowy
3 jaja
280 g
cukinii utartej na tarce o grubych oczkach
170 g gorzkiej czekolady, grubo posiekanej
Na wierzch
40 g cukru demerara
70g orzechów laskowych, podprażonych i grubo pokrojonych
Rozgrzać piekarnik do 180C
Dużą tortownicę z kominkiem natłuścić i obsypać mąką.
W misce wymieszać mąkę, kakao, proszek do pieczenia,
sodę i sól.
W mikserze utrzeć masło z cukrem i cukrem waniliowym na
puszystą masę, miksując dodawać po jednym jajku. Masę połączyć z mąką, dodać cukinię, czekoladę, wymieszać ale już nie miksować.
Przełożyć do foremki, posypać cukrem i orzechami.
Piec 40-50 minut aż patyczek wsadzony w środek wyjdzie suchy.
Ciasto jest wilgotne, mocno czekoladowe i ma chrupiący wierzch, jest bardzo smaczne!
Znam to ciasto i znam takiego jednego małego lat 10 prawie co w tamtym roku wtrąbił 5 kawałków tłumacząc biednej ciotce ,że go oszukuje ,że tam jest cukinia , bo on cukinii nie cierpi, a ciasto jest pyszne :D
OdpowiedzUsuńNo cóż niech tam już będzie ,ze ciasto cukiniowe jest bez cukinii , byle smakowało:D
To dobre :))
OdpowiedzUsuńwłaściwie, to u mnie też był kiedyś taki niejadający cukinii, tyle, że starszy nieco ;), jak zjadł, to mu musiałam przepis "dla żony" wydrukować :))
Ha ha , czyli o jest najlepszy sposób ,żeby pogodzić niejadków cukinii z cukinią :D
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńcukinia zjedzona, a tu takie ciacho!
I ten kwiat,ah...
Aniu, zapraszam po kwiaty w przyszłym tygodniu :)
Usuńpewnie już jakieś będą
Hej :) zapraszam do mnie na Candy, do wygrania ozdobna tablica do pisania :) Poza tym z okazji otwarcia sklepu 10% rabatu, pozdrawiam i zapraszam. Pastelowy domek
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAniu , w tym roku ten co ,,nienawidzi" cukinii zajadał z niej tempurę :D ,ale jak : plaster po plastrze znikał w buzi , choć mały nadal twierdzi ,że jej nie lubi , ach te dzieciaki :D
OdpowiedzUsuńAlu, dzieci są nieprzewidywalne, coś o tym wiem ;))
Usuńtempura powiadasz... trzeba będzie wypróbować!