Zobacz Z., w końcu użyłam tej foremki! :)
Foremka przyjechała do mnie kilka lat temu z Paryża. Leżała
czekając na odpowiedni moment a ja gromadziłam w tym czasie przepisy i jakoś nie
mogłam się zmobilizować do upieczenia bagietek, zawsze wygrywał jakiś inny wypiek.
Kiedy dostałam zaproszenie do współnego pieczenia,
wiedziałam, że wezmę w tym udział, choćbym miała piec po nocy :))
Piekłam te bagietki trzy razy, początkowo z mąki 750, z
niewielkim dodatkiem drożdży, ostatecznie z mąki typu 650 z pełną łyżeczką
drożdży instant. Dopiero ta wersja wydaje mi się udana, wcześniejsze bułki przypominały
raczej długie chlebki.
Podaję takie proporcje jakie zastosowałam (połowa oryginalnej
porcji) i sposób wykonania wg Renaty S., autorki przepisu.
Bagietki na płynnym zakwasie
140g letniej wody
240g zakwasu żytniego, o konsystencji jak na grube naleśniki
naleśniki; dokarmiony lub nie*
240-300 mąki pszennej typ 650 (ilość maki zależy od jej
stopnia wilgotności, temperatury otoczenia itp) - 60g zastąpiłam Manitobą
1 i 1/4 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka drożdży instant**
2 łyżeczki glutenu (opcjonalnie) - pominęłam
* Jeśli
dokarmisz zakwas przed użyciem, chleb
wzrośnie lepiej; ale jeśli jesteś w pośpiechu, nie dokarmiony zakwas po prostu użyczy mu smak, a
drożdże w recepturze zadbają o wyrastanie ciasta.
** Przy dobrze dokarmionym zakwasie, drożdże pominąć
1) W dużej misce połącz wodę, zakwas i 1,5 szklanki mąki,
resztę mąki dosypiesz później. Dobrze wymieszaj.
2) Dodaj sól, cukier, drożdże i gluten, następnie
dodatkowe 1/2 do 1 szklanki mąki. Mieszaj aż ciasto będzie odchodziło od ścianek,
dodając tylko tyle dodatkowej mąki ile to konieczne; luźne (lepkie) ciasto da lekki
miąższ.
3) Mieszaj ciasto przez 7 minut mikserem; lub 8 do 10 minut
ręcznie, na lekko natłuszczonej powierzchni. Ciasto można również zagnieść w
automacie do chleba nastawiając na odpowiedni cykl. Po zakończeniu, przenieś
ciasto do miski by rosło, jak poniżej.
4) Umieść ciasto w wysmarowanej olejem misce, przykryj i odstaw do wyrośnięcia aż zwiększy objętość dwukrotnie, około 90 minut.
5) Delikatnie odgazuj ciasto i podziel go na trzy części
(dla cienkich bagietek)
6) Uformuj z każdego kawałka wałeczki do 35cm długości, ułóż
je co najmniej 10 cm
od
siebie, połóż bagietki na blaszkę porytą pergaminem lub w
specjalnych formach do bagietek.
7) Pokryj bagietki lekko wysmarowana folią spożywczą i
zostaw do wyrastania na 1 1/2 do 2 godzin.
Pod koniec wyrastania rozgrzej piekarnik do
225°C.
8) Aby uzyskać klasyczny wygląd bagietek, należy naciąć je
trzy razy na 1 cm.
9) Piecz bagietki przez około 25 minut lub do uzyskania
złoto-brązowego koloru.
10) Studź bez blaszek, w uchylonym piekarniku, dzięki temu
zachowają chrupiącą skórkę.
Ania http://bajkorada.blogspot.com/
Bożenka http://www.smakowekubki.com/
Karolina http://stokolorowkuchni.blox.pl/html
Myniolinka http://slodkieimpresje.blox.pl/html
Renata S http://forksncanvas.blogspot.com/
Renata Mackiewicz http://piegusek1976.blogspot.com/
Wszystkim dziękuję za dobrą energię, motywację i porady!
Warto było 3 razy piec, żeby osiągnąć taki efekt! Bardzo dziękuję za przyjęcie mnie do grona piekarek. :)
OdpowiedzUsuń(wiesz, że masz włączoną weryfikację obrazkową?)
Dziękuję.
UsuńO weryfikacji nie wiedziałam, i nawet nie wiem jak ją wyłączyć ale chyba jak już jest, to ją po prostu zostawię
Oplacilo się! Za trzecim podejściem wyszly urodziwe! Ciesz się, ze jesteś wytrwala, bo bez tego nie ma dobrego chleba :) Dzieki za wspolna radość pieczenia i do następnej akcji :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się wypróbowuje Twoje przepisy :)
Usuńpięknie wyrośnięte :) piekłam póki co dwa razy ale na pewno jeszcze to powtórzę :) dziękuję za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńi ja dziękuję :)
Usuń>Zobacz Z., w końcu użyłam tej foremki! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i gratuluję! :)
Ja jeszcze jej nie użyłam...
wiesz... skoro już przetarłam szlaki...
Usuńdo trzech razy sztuka , bo trzecie udane i trzy widzę na zdjęciu , piękne zresztą
OdpowiedzUsuńAlu, z życia wiem, że do czterech razy sztuka ;))
Usuńja nawet specjalnie kupiłam foremkę... w końcu miałam pretekst :)
OdpowiedzUsuńTak apetycznie wyglądają w tym słońcu Twoje bagietki, że z chęcią bym jedną porwała na śniadanie :)
Dziękuję za wspólne pieczenie!
Dziękuje.
UsuńA kazdy pretekst jest dobry, żeby mieć nowego kuchennego przydasia, nieprawdaż? ;)
pysznie, chrupiąco, idealnie! fajnie razem się piekło :) dzięki :)
OdpowiedzUsuńU mnie były dopiero dwa podejścia, więc mam nadzieję że za tym trzecim wyjdą mi tak ładne jak u Was :) Aniu, ślicznie Ci się upiekły. Dziękuję za wspólny czas i do następnego razu.
OdpowiedzUsuńWyszły idealne! :)
OdpowiedzUsuńdziekuje za wspolne pieczenie :*
wspaniały miękisz!
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólne pieczenie :)
Towarzystwo pieczenia wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńA bagietka - no aż chce się jeść, pięknie wygląda :D
Następnym razem też dodam drożdży:-) Cudowne są Twoje bagietki:-) Dziękuję za wspólne chwile przy ich wypieku :-)
OdpowiedzUsuńoczu oderwać nie mogę, możesz się chwalić tak udanym wypiekiem, jestem pod wrażeniem!!
OdpowiedzUsuńPięknie wyrośnięte!!!
OdpowiedzUsuńSwietne bagietki! Lubie piec w foremkach. Mam przynajmniej ten komfort, ze bagietki nie rozejda mi sie na boki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za wspolne pieczenie :)
Perfekcyjne! Dziękuję za wspólne wypiekanie i miło było Cię poznać:)
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńdoskonale!
Bardzo sie ciesze,ze udalo Ci sie piec z nami.
Pozdrowienia z kretenskiej wyspy!
Doskonałe! No i foremka się doczekała :) Dziękuję za wspólny czas!
OdpowiedzUsuńPięknie Ci się upiekły!
OdpowiedzUsuńDo trzech razy sztuka;))
Wyszły piękne:) dziękuję za wspólne pieczenie:) ja swoje dopiero za chwilkę wstawię ...złośliwośc rzeczy martwych, a teraz żywych:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuń