Co to jest suska sechlońska. ? to nasza rodzima śliwka suszona i wędzona tradycyjnymi metodami od stuleci.W miejscowej gwarze „suska” znaczy tyle co suszona, a „sechlońska” pochodzi od nazwy miejscowości Sechna, leżącej w gminie Laskowa, w Małopolsce.
Czy to nie wstyd, że każdy z nas bezbłędnie rozpozna śliwkę
kalifornijską a niewielu słyszało o susce?
Jak to było? cudze chwalicie, swego nie znacie?
Ta śliwka jest
pyszna! podsuszona a nie wysuszona, podwędzona a nie uwędzona, jędrna i
miękka. Zdecydowanie warta zachodu,
warto ją wyszukać i spróbować.
U mnie pojawiła się wraz z innymi produktami w ramach
promocji Kampanii "Trzy znaki smaku"
Co z niej zrobić? można jej użyć wszędzie tam , gdzie
dotychczas stosowaliśmy śliwki kalifornijskie.
Ja zrobiłam ulubioną przystawkę z czasów PRL-u :) i
przepyszne pieczone jabłka na podwieczorek.
Ponieważ wystarczy kilka śliwek żeby zmienić smak potrawy,
mam jeszcze w planach żeberka duszone z cebulą i śliwkami.
Śliwki pieczone w boczku
na przystawkę - po 2 - 3 śliwki na osobę
tyle plastrów boczku ile śliwek
(do śliwek można włożyć po
kawałku orzecha lub migdała, albo kandyzowaną skórkę pomarańczową, ja tego tym
razem nie zrobiłam)
Śliwki owijamy plastrem boczku, przebijamy wykałaczką żeby
pakunki się nie rozpadły i zapiekamy do zrumienienia około 35 min w 180 st C.
( wykałaczki ułatwiają również podanie przekąski... moje zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach...)
Jabłka pieczone
2 łyżki miodu (u mnie kurpiowski**)
1 łyżka cukru
1 łyżka masła
5-6 orzechów włoskich
5-6 orzechów laskowych
1 łyżka płatków migdałowych
6-7 suszonych, podwędzanych śliwek (u mnie suska
sechlońska***)
po szczypcie mielonego cynamonu, imbiru, gałki
muszkatołowej, goździków (lub 1/4 łyżeczki przyprawy Quatre Epices)
Masło, cukier i miód umieściłam w rondelku i podgrzewałam do
rozpuszczenia cukru. Zdjęłam z ognia i dodałam przyprawy.
(przy okazji przypominam - na piernik juz czas!)
Orzechy grubo posiekałam i podprażyłam na żeliwnej patelni,
pod koniec dorzuciłam do nich płatki migdałów.
Śliwki pokroiłam na duże kawałki i razem z orzechami i
migdałami dodałam do miodowej masy.
Tak przygotowanym nadzieniem napełniałam wydrążone jabłka.
Jabłka piekłam około 50 min w piekarniku nagrzanym do 180 st.
Śliwka doskonale
przełamała słodycz miodu, dodała ciekawego posmaku wędzonki.
To był naprawdę dobry podwieczorek.
5 października 2011 r. jabłka grójeckie zostały wpisane do
rejestru Unii Europejskiej jako produkt pod znakiem Chronione Oznaczenie
Geograficzne (ChOG).
W dniu 13 lipca 2010 r. miód kurpiowski został
zarejestrowany przez Komisję Europejską jako ChOG
Suska sechlońska jako produkt ze znakiem ChOG została zarejestrowana w Komisji Europejskiej 9
października 2010 r.
Pewnie już zjedzone te pyszne śliweczki...
OdpowiedzUsuńU mnie rodzima wędzona zawsze wygrywa z kalifornijską!
Aniu, Ty wiesz co dobre!
UsuńWpadnij, jakaś śliweczka jeszcze się znajdzie ;)
Uwielbiam te jabłuszka :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
Usuń