Kolejny raz przekonałam się o tym, że dobry chleb to przede wszystkim cierpliwość. Można mieć dobry przepis i świetną mąkę ale wyprodukować, delikatnie mówiąc, gniot.
Tak było u mnie za pierwszym razem. Przygotowałam ciasto ale
nie miałam kiedy go upiec.
Wrzuciłam chleb na średnio rozgrzany kamień i
powiedziałam synowi, żeby go wyjął po określonym czasie. Chleb nawet wyrósł,
nie popękał ale był jakiś zbity i po prostu niesmaczny.
Po kilku dniach piekłam ponownie, ten sam przepis, te
same składniki ale efekt zupełnie inny!
Tym razem nigdzie się nie spieszyłam, każdy etap przebiegał zgodnie z
planem i należytym pietyzmem. Chleb odwdzięczył się chrupiącą skórką i sprężystym
wnętrzem. I ten zapach! mmmm :)
Polecam dorzucenie do ciasta kilku suszonych pomidorów,
następnym razem (zgodnie z sugestią SzM) dodam też trochę czarnuszki, myślę, że będzie świetnie
pasowała.
Przepis z książki „Bread” Jeffreya Hamelmana, zaproponowała nam Wisła z bloga "Zapach chleba", wrześniową piekarnię
zorganizowała jak zwykle Amber. Dzięki dziewczyny!
Pszenny Chleb Oliwkowy
(podaję składniki jakie użyłam)
Zaczyn płynny
30 g
aktywnego pszennego zakwasu
150 g
maki pszennej chlebowej, typ750
180 g
wody
Wszystkie składniki wymieszać i pozostawić
na blacie
kuchennym na 12-16 godzin.
Ciasto chlebowe
360 g
płynnego zaczynu
360 g
wody (lekko ciepłej)
90 g
maki pszennej pełnoziarnistej, typ 1850
630 g mąki chlebowej, typ 750
2 łyżeczki soli
200 g
zielonych oliwek (odcedzonych i osuszonych, pokrojonych w plasterki)
około 5 suszonych pomidorów pokrojonych w cienkie paski
około 5 suszonych pomidorów pokrojonych w cienkie paski
Połączyć zaczyn z wodą, dodać pozostałe składniki oprócz
oliwek i wyrabiać robotem 3 minuty na pierwszym biegu, a następnie 3 minuty na
biegu drugim. Dodać oliwki (i pomidory) i wyrobić tak aby połączyły się z
ciastem. Można też wrobić je ręcznie.
Zostawić do wyrośnięcia, pod folią na 2,5 godziny. (ja
zostawiam w plastikowym, zamkniętym pojemniku). W tym czasie odgazować
dwukrotnie (czyli co 50 min.), delikatnie rozciągając i składając.
Podzielić ciasto na dwa małe bochenki lub uformować bochenek
z 1100 g
ciasta, a z pozostałych 500 g
zrobić foccacię*.
Bochenek ma wyrastać w lodówce przez 12-18 godzin. Można go
też pozostawić do wyrośnięcia na blacie na 1-2 godziny.
Piec chleb na kamieniu lub wygrzanej dobrze blasze w piekarniku nagrzanym do 250 stopni przez 15 minut z parą, a następnie bez pary w temperaturze 220 stopni jeszcze przez 15-20 minut.
Piec chleb na kamieniu lub wygrzanej dobrze blasze w piekarniku nagrzanym do 250 stopni przez 15 minut z parą, a następnie bez pary w temperaturze 220 stopni jeszcze przez 15-20 minut.
*Foccacię rozciągnąć na papierze do pieczenia. Nie powinna
być tak cienka jak pizza. Posmarować powierzchnię obficie oliwą. Pozostawić do
wyrośnięcia na 20-30 minut, porobić wklęśnięcia końcem palców i piec na
kamieniu (można zsunąć z papierem do pieczenia) w piekarniku nagrzanym do 230 stopni
do czasu aż będzie rumiana i chrupiąca (20 minut). Można oczywiście piec na
nagrzanej dobrze blasze kuchennej.
Ciasto wychodzi dość rzadkie, po przełożeniu na kamień opada
ale później pięknie wyrasta.
Z Oliwkowych chlebem zmagały się dzielnie:
Alucha http://nieladmalutki.blogspot.com/
Amber http://www.kuchennymidrzwiami.pl/
Ania http://bajkorada.blogspot.com/
Ania http://everydayflavours.blogspot.com/
Amber http://www.kuchennymidrzwiami.pl/
Ania http://bajkorada.blogspot.com/
Ania http://everydayflavours.blogspot.com/
Aga http://wsezonie.blogspot.com/
Basia http://mozaikazycia.blogspot.com/
Bożenka http://www.smakowekubki.com/
Basia http://mozaikazycia.blogspot.com/
Bożenka http://www.smakowekubki.com/
Dorota http://ugotujmyto.pl/
Ela J-ak sobotaprzygarzch.blogspot.com
Gatita http://kulinarneprzygodygatity.blogspot.com/
Jola http://smakmojegodomu.blox.pl/html
Kamila http://ogrodybabilonu.blogspot.com/
Karolina http://stokolorowkuchni.blox.pl/html
Jola http://smakmojegodomu.blox.pl/html
Kamila http://ogrodybabilonu.blogspot.com/
Karolina http://stokolorowkuchni.blox.pl/html
Karolina : http://bochnasaysdelicious.blogspot.com/
Kaś http://bakeandtaste.blogspot.com/
Łucja http://fabrykakulinarnychinspiracji.blogspot.com/
Magda http://konwaliewkuchni.blogspot.com/
Majka http://kalejdoskopkulinarny.blogspot.com/
Łucja http://fabrykakulinarnychinspiracji.blogspot.com/
Magda http://konwaliewkuchni.blogspot.com/
Majka http://kalejdoskopkulinarny.blogspot.com/
Małgosia http://akacjowyblog.blogspot.com/
Piegusek http://piegusek1976.blogspot.com/
Sara http://www.pieczarkamysia.pl/
Renata S. http://forksncanvas.blogspot.com/
Sara http://www.pieczarkamysia.pl/
Renata S. http://forksncanvas.blogspot.com/
Dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńchleb ma to do siebie, że musi w swoim rytmie dojść, wspaniale, że spróbowałaś ponownie bo efekt jest wspaniały!!! ach te dziury!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszedl rasowy! Warto było zrobić jeszcze jedno podejście. Dzieki za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wyglada :)
OdpowiedzUsuńTeż piekłam dwa razy:) Wyszedł Ci jak malowany:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, te same składniki, a efekt może być zupełnie inny. Znam to ;) Fajny pomysł z pomidorami.
OdpowiedzUsuńAle piękne dziury :)!
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze to sie nie poddawac i probowac po raz kolejny :) Sliczny chlebek.
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolne pieczenie.
oj tak chleb uczy cierpliwości ,a taki kolorowy jak twój ,Aniu ,jeszcze bardziej mi się widzi niż mój
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas z chlebem
Aniu, u mnie było tak samo ! Pośpiech to zły doradca :-( Za drugim razem wyszedł super.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo dołączyć do grupy Piekarek :-)
Serdeczności.
wspaniały, dzięki i do następnego razu
OdpowiedzUsuńMam podobne doświadczenie z tym chlebem, za drugi razem gdy poświęciłam mu czas wyszedł idealny :) Dziękuje za wspólne pieczenie i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMoje ciasto akurat wyszło takie elastyczne, nie kleiło się do rąk ...ale też i nie zrobil mi się beret w piekarniku .... ile piekarek tyle różnych doświadczeń:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólne pieczenie:) pozdrawiam Jola szyndlarewicz
Wspaniały chlebuś :) pięknie wyrośnięty,
OdpowiedzUsuńdziękuje za wspólne pieczenie i super zabawę.
Do następnego pieczenia :)
Ja też na pewno zrobię go kolejny raz i dam soli więcej:-) Z suszonymi pomidorami musiał smakować genialnie:-) Dzięki za wspólne pieczenie:-)
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczny bochenek, pozdrawiam Małgosia
OdpowiedzUsuńpiękny chlebek :) świetny pomysł z czarnuszką, następnym razem dodam :D dziękuję za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńOj tak, cierpliwość i spokój przede wszystkim :).
OdpowiedzUsuńZ suszonymi pomidorami pycha! Też dodałam, a następnym razem (na pewno taki będzie) dodam ich więcej :)
Gratuluję cierpliwości, opłaciło się, bo chleb pieknie wyrośnięty, czyli , jak się okazuje, pośpiech jest dobry do łapania pcheł,a chleb wymaga od nas dużej staranności.
OdpowiedzUsuńDziękuje za wspólnie spedzony czas i wiele cennych uwag.
Aniu,wyrósł,udał się!
OdpowiedzUsuńJa następnym razem dodam pomidory i oliwki.
Czarnuszki J. u mnie nie lubi...
Dziękuję,że byłaś.
Mnie się podoba! Dziękuję za wspólny czas!
OdpowiedzUsuń:) mniam
OdpowiedzUsuńale fajnie było razem upiec ten chleb!
No, no!! Fajnie, że zrobiłaś drugie podejście, bo chlebek wygląda bajecznie. Pozdrawiam i dziękuję za ten chlebowy czas :)
OdpowiedzUsuńPiękny! ale cudnie Ci się upiekł! u mnie też z pomidorami :) dziękuję za wspólne doświadczenie i do następnego :)
OdpowiedzUsuńto prawda, chleb potrzebuje cierpliwości, uwagi
OdpowiedzUsuńale ostatecznie pięknie Ci wyszedł!!!
dziękuję za wspólne pieczenie!
Też piwkłam i też z pomidorami. Do zobaczenie na następnym pieczeniu.
OdpowiedzUsuńTo prawda, chleb nie lubi pośpiechu.
OdpowiedzUsuńTrzeba mu poświecić czas i serce,
a wtedy odpłaca się cudownym smakiem
i pięknym kształtem, co widać na Twoim zdjęciu:)
Do następnego!
Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuń