wtorek, 9 lipca 2013

Ciasto czekoladowo - cukiniowe

Mój aparat wyjechał na wakacje, ale znalazłam swoje stare zdjęcia na Galerii potraw. Ciasto, moim zdaniem, warte przypomnienia, zwłaszcza, że zaczyna się sezon cukiniowy. Goście są przeważnie w szoku, kiedy dowiedzą się z czego jest zrobione ;)
Oryginalny przepis pochodzi z bloga "Chocolate and Zucchini"
na GP wstawiła go w 2006r Mjermak.
Od tej pory robiłam je wielokrotnie, przepis zapisałam sobie tak:

Ciasto
240g mąki pszennej (1/4 może być pełnoziarnistej)
40 g kakao
1 łyżeczka sody
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki soli
110 g masła w temp. pokojowej
160 g  cukru demerara
1 cukier waniliowy
3 jaja
280 g cukinii  utartej na tarce o grubych oczkach
170 g gorzkiej czekolady, grubo posiekanej


Na wierzch
40 g cukru demerara
70g orzechów laskowych, podprażonych i grubo pokrojonych

Rozgrzać piekarnik do 180C

Dużą tortownicę z kominkiem natłuścić i obsypać mąką.
W misce wymieszać mąkę, kakao, proszek do pieczenia, sodę i sól.
W mikserze utrzeć masło z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę, miksując dodawać po jednym jajku. Masę połączyć z mąką, dodać cukinię, czekoladę, wymieszać ale już nie miksować.
Przełożyć do foremki, posypać cukrem i orzechami.
Piec 40-50 minut aż patyczek wsadzony w środek wyjdzie suchy. 

Ciasto jest wilgotne, mocno czekoladowe i ma chrupiący wierzch, jest bardzo smaczne!


piątek, 5 lipca 2013

Torcik lwowski

Sopot, wakacje u Dziadzia,obowiązkowo molo, kino, pójście "na wizytki", Busia rodowita lwowianka, spacery, opowiadania, smaki. 
Wzruszyłam sie robiąc ten deser.  Przepis zapisałam ponad 20 lat temu, nawet nie wiem, czy dokładnie, nigdy do niego nie wróciłam, może nie byłam gotowa na wspomnienia...

Torcik lwowski

blaty
21 dag masła
28 dag mąki
7 dag cukru pudru
1 dag żółtko surowe

Zrobić ciasto, odstawić do lodówki na 1 godzinę. potem rozmiesić raz jeszcze, podzielić na 4 części, upiec na złoto, zdjąć ciepłe z tortownicy.

masa
3 białka
9 dag cukru pudru
3 łyżki konfitury morelowej (gęstej)
sok i skórka tarta z 1/2 cytryny

Wlać do donicy, ucierać do białości aż będzie pół donicy. Można wymieszać z poziomkami, malinami. "


Ciasto zrobiłam tak jak każde kruche w malakserze, dokładnie odważałam składniki, zawahałam się dopiero przy żółtkach. 1 dag? 10g? może coś pokręciłam zapisując? 10g to trochę więcej niż pół żółtka, dałam na wszelki wypadek dwa.
Po godzinie chłodzenia było jeszcze dość miękkie, zostawiłam w lodówce na dłużej.
Schłodzone podzieliłam na 5 części. Wałkowałam delikatnie podsypując mąką. Krążki wyszły około 20 cm. Piekłam jak kruche ciasteczka, na papierze do pieczenia, bez żadnej tortownicy. Temperatura 190 st, 12 min.

Uwaga! surowe białka! Jajka przed rozbiciem, wyszorowałam i sparzyłam wrzątkiem.

Masę ucierałam w KA, końcówką beater blade. Nie odważyłam się w makutrze, nie mam cierpliwości. Ucieranie trwało 15, może 20 min, dopiero po dłuższym czasie białka zaczęły zwiększać swoją objętość i faktycznie, wyszło pół donicy :))

Dodałam poziomki (około 200g), ale pamiętam, że czasem Busia każdą warstwę robiła z innymi owocami. Dobre będą  np. maliny i czerwone porzeczki.

Przekładałam upieczone blaty kilkoma łyżkami masy i delikatnie  dociskałam następnym krążkiem. Masa utrzymuje kształt i nie rozpływa się, jest słodka i jednocześnie kwaskowa, dla mnie pyszna, ale jednak następnym razem dodam mniej cukru.

Można podawać schłodzone (wtedy wyda się mniej słodkie ;) albo jeść, tak jak ja, od razu po zrobieniu.

Doskonały deser na lato!

czwartek, 4 lipca 2013

Zwykły, prosty obiad - mielone

Jakiś czas temu, z dużą przyjemnością, wzięłam udział w warsztatach " Wieprzowina regionalna - doceń smak tradycji" .                  
Od tamtej pory nie kupuję już mięsa ras przemysłowych, szukam rasy puławskiej albo złotnickiej, białej lub pstrej.
Świnie tych ras hodowane są w niewielkich gospodarstwach, karmione są naturalnymi paszami.
Walory smakowe wieprzowiny z ras tradycyjnych są niezastąpione, mięso jest kruche i soczyste.
Podstawowe informacje z warsztatów pięknie streściła Ola na blogu 2 smaki.
Warto też zajrzeć tutaj : http://www.wieprzowinaregionalna.pl/

Na spotkaniu piekliśmy mięsa w całości, smażyliśmy kotlety schabowe, przygotowywaliśmy potrawę z polędwiczek.
Dziś u mnie mielone kotlety z sosem kurkowym. Pyszne!


Kotlety mielone (12 sztuk)

1 kg karkówki pokrojonej w kostkę (wieprzowina rasy puławskiej)
1 kajzerka namoczona w mleku
1/2 pęczka koperku
2 jajka
sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku (lubię dużo gałki)
olej do smażenia (u mnie ryżowy)


W maszynce zmieliłam mięso, odciśniętą bułkę i koperek.
Dodałam jajka i przyprawy, dokładnie wyrobiłam mikserem, moja Babcia zawsze mówiła żeby długo wyrabiać, aż mięso "nabierze kleju" :)
Z powstałej masy formowałam owalne kotlety, które po obtoczeniu w tartej bułce smażyłam na oleju, około 4 min z każdej strony. Po usmażeniu odłożyłam je do miski i przykryłam pokrywką, żeby "doszły" - to też z porad od Babci.

Sos kurkowy

1 duża cebula, pokrojona w piórka
1 ząbek czosnku, w cienkich plasterkach
200g kurek, z grubsza posiekanych
2 łyżki masła
sól, pieprz do smaku
1 łyżka śmietany 22 %

Na patelni rozgrzałam masło, poddusiłam cebulę z czosnkiem, do zeszklenia. Dodałam kurki i dusiłam je aż zmiękły, około 10 min. Doprawiłam solą i pieprzem a na koniec "zaciągnęłam" śmietaną

Kotlety podałam z młodymi ziemniakami i z sałatką z rzeżuchy ogrodowej, pomidorów i dymki.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...