Dzisiejszy chleb moja rodzina zawdzięcza
Amber, i to nie tylko dlatego, że zorganizowała ona akcję wspólnego pieczenia, rozesłała przepis i dzielnie nas wszystkie dopingowała. Poratowała mnie również zakwasem, bo właśnie udało mi się zamordować kolejny, własnoręcznie wyhodowany... Dziękuję Aniu!
Miller's Loaf Jeffreya Hammelmana
Składniki na jeden, dość duży bochenek :
Zaczyn (wieczór wcześniej):
65 g mąki pszennej chlebowej typ 850
45 g letniej wody
1
łyżka aktywnego
zakwasu żytniego
Składniki zaczynu zmieszałam łyżką w misce, zakryłam folią i zostawiłam na 12h w temp. pokojowej.
Ciasto właściwe:
365 g mąki pszennej chlebowej
dodatkowa łyżka zakwasu (lub 20 g mąki żytniej)
250 g wody
1 i 1/2 łyżeczki soli morskiej
cały zaczyn
Wszystkie składniki ciasta, oprócz soli, wymieszałam mikserem i pozostawiłam przykryte ściereczką na 30 min do autolizy. Dodałam sól i mieszałam mikserem (końcówka z hakiem) około 10 min na niskich obrotach. Ciasto wydało mi się dość rzadkie, dodałam więc około 2 łyżek mąki. (ciasto ma być wilgotne i klejące ale chyba nie lejące)
Wyrobione ciasto przełożyłam do wysmarowanego olejem plastikowego pudełka i przykryłam szczelnie wieczkiem. Odstawiłam do wyrośnięcia na 2,5 h, składałam co 45 min, po trzecim składaniu odłożyłam je na 15 min w kształcie wstępnie uformowanego bochenka.
Na omączonym blacie (ciasto nadal było bardzo klejące) ukształtowałam owalny bochenek, przełożyłam go złączeniem do góry, do wyłożonego ściereczką i obficie wysypanego mąką koszyka rozrostowego. Całość umieściłam w foliowej torebce i pozostawiłam do ostatecznego wyrastania.
Na najniższy poziom piekarnika włożyłam ruszt z kamieniem do pieczenia, na dno wstawiłam płaską żeliwną patelnię. Piekarnik rozgrzałam do 220 st C.
Po 2,5 godzinach uznałam, ze bochenek podwoił swoją objętość. Delikatnie przełożyłam go na drewnianą łopatkę, nacięłam wierzch żyletką i ostrożnie zsunęłam na kamień w piekarniku. Natychmiast wlałam szklankę wrzątku na wcześniej przygotowaną patelnię.
Po nacinaniu chleb opadł i myślałam już, że nic z niego nie będzie, ale po 15 minutach pieczenia podniósł się i przestał przypominać naleśnik ;)
Chleb piekłam 40 min (po 35 min. sprawdziłam stopień wypieczenia, popukany od spodu nie wydawał głuchego dźwięku, więc dopiekałam go jeszcze 5 min.)
Polecam gorąco! to chleb z chrupiącą skórką i miękkim wnętrzem, wspaniały!
Tu można zobaczyć jak wygląda u pozostałych "lipcowych piekarek" , bo piekły z nami: