Już kiedyś o tym cieście pisałam - klik, ale powtórzę bo moim zdaniem warto, może ktoś jeszcze zdąży je upiec.
W stanie surowym jest bardzo plastyczne, łatwo je rozwałkować i wylepić nim foremki. Podczas pieczenia, jeśli dobrze ponakłuwane, zachowuje kształt, nie wybrzusza się, nie puchnie, nie wymaga obciążenia (pieczenia na ślepo).
Dzięki skórce cytrynowej wspaniale pachnie. A po upieczeniu jest cudownie kruche.
Kruche ciasto z dodatkiem drożdży
(proporcje na 3 mazurki np. 40/30 cm)
1 kg mąki krupczatki
600 g masła ( 3 kostki)
250 g cukru pudru
4 żółtka
1 całe jajko
skórka otarta z 2 cytryn (najlepiej niepryskanych, ekologicznych)
20 g drożdży
Drożdże dokładnie rozetrzeć w mące, dodać cukier puder, skórkę z cytryny i masło, siekać aż powstanie coś w rodzaju kruszonki
(można to robić nożem ale ja wolę w malakserze, choć przy tej ilości muszę to robić partiami).
Dodać jajko i żółtka, całość dokładnie połączyć nie wygniatając zbyt długo - ja to robię w misie robota kuchennego
końcówką do ucierania.
Ciasto podzielić na części i schłodzić przynajmniej 1 h.
Piec w 190 - 200 st C aż nabierze złotego koloru, w zależności od wielkości blaszek 15 - 20 min.
Wszystkiego najlepszego! Radosnych Świąt Wielkiej Nocy! Niech i u Was tak pięknie zapachnie jak u mnie :)
Zaproszenie do październikowej Piekarni 10/2024
6 godzin temu