To taka nasza rodzinna tradycja, nie wyobrażam sobie, żebym mogła mieć wiśnie i nie upiec tego ciasta.
Jest łatwe i szybkie do zrobienia, składniki można dowolnie mnożyć lub dzielić w zależności od ilości osób jakie nim chcemy uraczyć.
Przepis z zeszytu Prababci, zapisała go w 1915 roku :
Placek z wiśniami

1/2 funta masła utrzeć z 8 żółtkami i 1/2 ft. cukru
dodać 1/2 ft. mąki i pianę z 8 białek,
wylać na blachę masłem wysmarowaną, nałożyć wiśniami,
posypać siekanymi migdałami, upiec i gorące posypać cukrem z wanilią
Przyjęliśmy w domu, że pół funta to 250g
Ja dziś piekłam placek z pomniejszonej porcji, wzięłam
100g masła
3 jajka
100g cukru

1 szkl. wydrylowanych wiśni
około 1/2 szkl. płatków migdałowych
cukier puder do posypania
Rozgrzałam piekarnik do 180 st C
Masło utarłam z żółtkami i cukrem w mikserze, kiedy zaczęło przypominać puszysty krem, dosypałam powoli mąkę, mieszając na najniższych obrotach.
Ubiłam pianę z białek i delikatnie dodałam ją do ciasta, w trzech partiach, mieszając trzepaczką rózgową.
Masę przelałam do natłuszczonej blaszki (dziś wystarczyła o wymiarach 20/27cm)
Na wierzchu ułożyłam wiśnie, całość posypałam płatkami migdałowymi.
Piekłam około 35 min, do suchego patyczka. Gorące posypałam cukrem pudrem.
Wiśnie cudownie równoważą słodycz ciasta, na wierzchu chrupią migdały, mmmm, bajka !