Kiedyś Cipcipkurka powiedziała "
pieczmy na niedzielę bułki!" a mnie trochę czasu zabrało dostosowanie się do tego polecenia :)
2 jajka plus tyle wody, żeby w sumie było 300 g
500 g mąki (400 chlebowej i 100 pełnoziarnistej) i ziarenek dowolnych (nie dałam)
2 łyżki masła (rozpuściłam)
1 łyżka miodu (dodałam golden syrup)
1,5 łyżeczki soli
trochę drożdży (było gdzieś z 15 g świeżych)
Wyrobione w sobotę wieczorem mikserem, uformowane bułki (10 sztuk), na blachę
wyłożoną papierem do pieczenia, dokładnie przykryte ściereczką i do lodówki
(na dolny poziom). Rano bułki smarujemy rozkłóconym jajem, posypujemy
ziarnami, wkładamy do zimnego piekarnika, nastawiamy na 180 stopni i pieczemy
do upieczenia. Tą metodą można upiec dowolny rodzaj bułek.
* piekłam godzinę po wyjęciu z lodówki, wstawiłam do nagrzanego piekarnika na około 25 min, wyszły pyszne !
* drożdże rozmieszałam z jajkami i wodą, nie robiłam rozczynu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz