Jak wynikało z zaproszenia Amber, listopadowe bułki miały być super optymistyczne.
Wybór Kasi padł na bułeczki z marchewką. Co tu zrobić jeśli w domu tylko biała marchew? Gdzie szukać koloru, słonecznego rozweselenia? Na pomoc przyszła dynia. Tak samo można ją ugotować na parze i przygotować z niej wilgotne puree w pięknym pomarańczowym kolorze. I przynajmniej na tym etapie cieszyć oczy optymistyczną barwą. Niestety po upieczeniu kolor ginie i traci na swej intensywności, ale wtedy możemy się już cieszyć smakowitym wypiekiem ;)
Przepis podaję za Kasią, u mnie marchewka została zastąpiona dynią a mąka pszenna orkiszową.
Bułki marchewkowe na zaczynie drożdżowym
12 szt.
zaczyn:
3/4 szkl. wody*
1,25 szkl. mąki pełnoziarnistej pszennej (orkiszowej razowej)
5 g świeżych drożdży
ciasto właściwe:
15 g świeżych drożdży
3 średniej wielkości marchewki ugotowane na parze (lub w wodzie, lecz dobrze odparowane)**
2 szkl. mąki pszennej 650 (orkiszowej 750, ewentualnie 1/4 szkl. mąki więcej)
1 kopiasta łyżka brązowego cukru
1 niepełna łyżeczka soli
oraz:
ciepła woda do posmarowania bułeczek
opcjonalnie – ziarna do posypania bułeczek – mak, sezam, siemię lniane
Zaczyn:
5 g drożdży rozpuścić w wodzie, dodać mąkę pszenną pełnoziarnistą i wymieszać. Przykryć folią aluminiową i zostawić na blacie kuchennym na 12 do 18 godzin.
Ciasto właściwe:
Marchewkę ugotować na parze lub w wodzie (gdy gotujemy w wodzie, marchewkę trzeba dobrze odparować, aby nie była zbyt wilgotna). Zmiksować blenderem na gładkie puree i wystudzić.
Do zaczynu dodać pokruszone drożdże, marchewkę, 2 szklanki mąki pszennej 650, cukier brązowy i sól. Wszystko dobrze wyrobić. Jeśli okaże się, że ciasto jest zbyt luźne, dodać trochę więcej mąki. Ciasto po wyrobieniu jest gładkie i odchodzi od ręki.
Zagnieść z ciasta kulę i włożyć do miski wysmarowanej olejem. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około 1 godz., aż ciasto podwoi objętość.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 12 kawałków, z każdego uformować bułeczkę. Bułeczki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i zostawić na 20 minut do wyrośnięcia.
W międzyczasie nastawić piekarnik na 180°C.
Wyrośnięte bułeczki posmarować wodą i – jeśli chcemy – posypać ulubionymi ziarnami.
Włożyć do gorącego piekarnika i piec 20 minut.
* szklanka w tym przepisie, to 250 ml
** autorka użyła 3/4 szklanki puree z marchewki ja tej samej ilości puree z dyni butelkowej
Z podanych proporcji wychodzi 12 bułeczek, ja upiekłam tylko 6,a z pozostałego ciasta przygotowałam coś w rodzaju pasztecików do zupy.
Zostało mi trochę farszu ze "świętomarcińskiej" gęsi (kasza gryczana, wątróbki drobiowe, natka), zawinęłam go w połowę ciasta tworząc roladę, posypałam czarnuszką i upiekłam w keksówce.
Bułki marchewkowe na blogach:
Am.art kolor i smak, Bochen chleba, Dom z mozaikami, Kuchennymi drzwiami, Leśny zakątek, Moje małe czarowanie, Nie-ład mAlutki, Ogrody Babilonu, Posadzone i zjedzone, Proste potrawy, Przepisy na domowy chleb i ser, Sto kolorów w kuchni,
Weekendy w domu i ogrodzie, W poszukiwaniu slow life, Twins pot.
Zaproszenie do grudniowej Piekarni 12/2024
18 godzin temu
Niestety kolor ginie, ale smak bułek cieszy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za listopadowe pieczenie!
I ja dziękuję.
UsuńPiękne okrąglutkie :) Super pomysł na paszteciki.
OdpowiedzUsuńi smaczny, polecam :)
UsuńBardzo ładne bułeczki i ciekawy pomysł z tymi pasztecikami. Dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńPo prostu wspaniałe. Pozdrawiam Dorota
OdpowiedzUsuńMiło mi:) Pozdrawiam.
UsuńJa też z orkiszową robiłam, tylko mi Amber nie pozwoliła dyni użyć ;) A chciałam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie
Hahaha, dobrze, że nie wiedziałam.
UsuńTaka rolada pewnie była pyszniejsza niż mój chlebek, bo chleb jednak trochę mi się kruszył :(
OdpowiedzUsuńNie mam porównania, ale nie żałuję, że zrobiłam roladę ;)
UsuńTaka rolada pewnie była pyszniejsza niż mój chlebek, bo chleb jednak trochę mi się kruszył :(
OdpowiedzUsuńAle super pomysł z wykorzystaniem ciasta do zrobienia wytrawnej rolady. Dziękuję za wspólne, między - blogowe pieczenie. Pozdrawiam :O) Ala
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym zawijańcem, muszę skraść :-) Dziękuję za wspólny czas :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spróbujesz:)
UsuńI bułki, i wersja pasztecikowa prezentują się apetycznie. Dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję Elu :)
UsuńBardzo smacznie upieczone i buły i rolada pasztecikowa :) Dzięki za wspólne, listopadowe piekarzenie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, do zobaczenia w grudniu :D
UsuńPięknie Ci się upiekły te bułeczki :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa smaku rolady.
Dziękuję za wspólny czas i do następnej piekarni!