W ciągu roku robię tylko kilkanaście słoików tego typu przetworów.
Trochę dżemu z truskawek, z czarnej i czerwonej porzeczki, czasem malinowego, czy morelowego.
Obowiązkowo smażę powidła, które wykorzystuję później do przełożenia piernika.
Do kanapek, jeśli już jem je na słodko, najbardziej lubię coś cytrusowego. Uwielbiam to połączenie słodyczy z lekką goryczką. Niepryskane i niewoskowane pomarańcze i cytryny, kupuję prosto z Sycylii, dzięki InCampagna poznałam różne odmiany tych owoców. Od lat rozjaśniają mi jesienno zimową szarugę.
Przepis na konfiturę z gorzkich pomarańczy dostałam kiedyś od Gospodarnej Narzeczonej, podaję go z moimi zmianami.
Konfitura z gorzkich pomarańczy
Seville orange marmalade
1 kg gorzkich pomarańczy
2 cytryny
1,1 kg cukru (w oryginale 1,8 kg)
1,2 l wody (w oryginale 2 litry)
1. Z pomarańczy cienko obrać skórkę, uważając by nie zetrzeć białej części (albedo).
Można to zrobić zesterem, skórka będzie wtedy lepiej widoczna w konfiturze, lub otrzeć na tarce.
2. Pomarańcze i cytryny przeciąć na pół, wycisnąć z nich sok. Sok razem ze skórką umieścić w garnku.
Wyskrobać pozostały miąższ i dodać do garnka.
3. Połowę skór pokroić i razem z pestkami zawinąć w gazę, włożyć do garnka z sokiem. Dolać wodę i zagotować.
4. Zmniejszyć gaz i delikatnie gotować nieprzykryte, około 1,5 h aż skórki będą miękkie.
5. Wyjąć woreczek i wycisnąć z niego tyle soku i pektyn ile się da.
6. Dodać cukier, wymieszać, gotować aż całość osiągnie 105- 107 st C. (około 30 min)
7. Wyparzyć słoiki (np. w piekarniku 100 st C przez 30 min)
8. Wyłączyć gaz i odstawić konfiturę na 15 min przed przełożeniem w słoiki.
9. Przekładać konfiturę do gorących słoików, zakręcać i odstawiać do góry denkami do wystudzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz