poniedziałek, 3 marca 2014

Kiszka ziemniaczana

Po warsztatach  z Arturem Morozem umówiłyśmy się z Amber, że będziemy robić kiełbaski . 
Na pierwszy ogień poszły oczywiście te rybne, które były dla nas przebojem spotkania w ‘Bulaju’.
Kupiłyśmy wieprzowe flaczki i przystąpiłyśmy do dzieła, efekty można podziwiać u Ani.
Zachęcone pierwszym sukcesem umówiłyśmy się, że tym razem wykonamy kiszkę ziemniaczaną. 
Niby nic, trochę ziemniaków, boczku, cebuli i przyprawy, a ciężko było, oj ciężko!
Okazuje się, że masa ziemniaczana, pewnie za przyczyną dużej ilości skrobi, dużo gorzej przechodzi przez maszynkę niż masa mięsna. Gdyby nie Ania, zrezygnowałabym w połowie, po prostu bolało mnie wszystko od tego uporczywego napierania na maszynkę :)) 
Ale wtedy Ania wpadła na pomysł, że wykorzystamy tylko końcówkę, taką tutkę z maszynki, znalazłyśmy drewnianą łyżkę 
z odpowiednim trzonkiem i dalsze napychanie poszło już gładko.
Wyszła nam fajna kolacja na dwie rodziny. Każdy z próbujących był zadowolony, choć każdy miał inne pomysły co do doprawienia. Jedni uważali, że dałyśmy za dużo czosnku, inni, że za dużo pieprzu, a znowu następni, że tego pieprzu było za mało. 
Wiadomo, wszystko jest kwestią indywidualnego smaku i upodobania.

Kiszka ziemniaczana

Składniki:

masa:
 3 kg ziemniaków (odmiana Irga)
1 duża główka czosnku
3 średnie cebule
650 g wędzonego , parzonego boczku
200 g wędzonej słoniny
3 łyżki kaszy manny
otarty pęczek suszonego majeranku    
sól morska
sól wędzona
mielony pieprz czarny 

oraz:
8 m cienkiego flaka wieprzowego


Ziemniaki i cebulę starłyśmy na tarce jarzynowej.
Czosnek przecisnęłyśmy przez praskę.
Boczek i słoninę pokroiłyśmy drobno i usmażyłyśmy na rumiano.
Wszystkie składniki masy dokładnie wymieszałyśmy za pomocą miksera.
Flaki namoczyłyśmy i podzieliłyśmy na mniej więcej 30 cm odcinki.
Początkowo napychałyśmy kiełbaski za pomocą maszynki (przystawki do robota kuchennego), o wiele lepszym pomysłem okazało się wykorzystanie plastikowej końcówki z maszynki i trzonka drewnianej łyżki.
Flaki należy napychać dość luźno, masa powiększa się podczas pieczenia i kiełbaski mogły by popękać.
Ja swoje kiełbaski piekłam w temp. 145 st do mocnego zrumienienia, około 1 godzinę, nakłułam je wykałaczką po pierwszych 10 min. Przed pieczeniem delikatnie posmarowałam je olejem.
Polecam!

14 komentarzy:

  1. Aniu,
    Twoje poglądowe zdjęcie bardzo mi się podoba.
    Do kolejnej kiszki lub kiełbasy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Aniu. Do kolejnej! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. I tu tak pysznie wygląda:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A nigdy takiego czegoś nie jadłam! bardzo mi się podoba ten przepis!
    Pozdrawiam Gosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, alez to zachecajaco wygląda! Boczek, ziemniaki, pieczenie, mniam.
    Musi mi się tu jakieś towarzystwo zebrać, żebym mogła podjechac z takim daniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, jeśli towarzystwo się nie zbierze, to my z Anią chętnie przybędziemy ;))

      Usuń
  6. Trudno wszystkim dogodzić jednocześnie;)
    Ja bym się nie obraziła, gdybym została poczęstowana taką kiszką,
    nawet jeżeli za dużo w niej czosnku, czy za mało pieprzu;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zdrowe podejście :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Te kiszki u Amber i u Ciebie nie zniechęcają , mimo,że obie podkreślacie trudności przy wypełnianiu jelit.
    Obiecałam sobie zrobić wkrótce, myślę nawet o Wielkanocy, bo te świeta obfitują właśnie w takie specjały, jak kiszki, biała kiełbasa itp. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno było ale nikogo nie chcę zniechęcać! warto spróbować. Wierzę, że zrobisz, ja jutro się zabieram za "Twoją" szynkę drobiowo-wieprzową :)

      Usuń
  8. Ale by mi sie przydalo zeby mnie tak ktos zmobilizowal, a tak to od lat robie tylko babke a nie kiszke ziemniaczana ;-) Usciski Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja muszę w końcu upiec babkę :))
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...